Urodził się w 1945 r. w Pruchniku. Od najmłodszych lat tworzył w każdej wolnej chwili. Wygrywał wiele konkursów na szczeblu ogólnopolskim. Jego dzieła powstają w formule malarstwa sztalugowego – olej na płótnie. Tematy do swoich prac czerpie ze wspomnień z lat dzieciństwa. Inspiruje go przyroda, krajobraz oraz natura. Swoje emocje przenosi na blejtram, a Jego obrazy emanują niespotykanym realizmem. To Artysta uznany. Prace Wacława Kochanowicza, oferowane niemal wyłącznie, jako najważniejsze dzieła,
na aukcjach charytatywnych, osiągają tam najwyższe ceny. W swoim dorobku ma około 200 obrazów. Pejzaże, sceny rodzajowe, martwa natura – znajdują się w zbiorach prywatnych w Polsce, Francji, Kanadzie, Chorwacji oraz Stanach Zjednoczonych. W szerokim wachlarzu malarskiego perfekcjonizmu Artysty na pierwszym planie znajduje się dar przedstawiania koni w ich naturalnej, pełnej dystynkcji i ekspresji ruchu, eleganckiej pozie, które Wacław Kochanowicz podkreśla mistrzowskim, niewiarygodnie precyzyjnym ujęciem gry światła i cienia. Dzięki temu – podziwiając obrazy Mistrza – ulegamy złudzeniu, że zwierzęta pragną ze wszystkich sił wybiec z obrazu wprost na podziwiającego je, pełnego emocji, widza.
„Kocham malarstwo i dzięki tej miłości spełniam się artystycznie” – mówi o sobie Wacław Kochanowicz.
Wywiad z Wacławem Kochanowiczem
Kilka przemyśleń
Nie chciałbym być przypisany na stałe do jakiejkolwiek: szkoły, trendu, grupy, mody, maniery. Mój indywidualizm to droga, którą podążam i nadal tak będę czynił. Wiele osób moje prace klasyfikuje tytułem: „Powrót do korzeni”. Rzeczywiście, w moich obrazach obecne są wspomnienia lat dziecięcych. Często, motywy przewodnie to scenki rodzajowe z okolic Pruchnika, w którym się urodziłem i wychowałem. Szczególnie pozytywnie moje obrazy są odbierane przez ludzi dojrzałych, tęskniących za dawną polską wsią, przyrodą i atmosferą, która pozostała już tylko we wspomnieniach.
Co tworzy i po co maluje?
Do dziś namalowałem około 200 obrazów. Większość to scenki rodzajowe, każdemu – bez względu na wiek – przywołujące na myśl najpiękniejsze czasy: lata pachnące dzieciństwem. Stosuję technikę „olej na płótnie”. Bardzo dużą uwagę zwracam na światłocienie. Fotograficzna pamięć pozwala mi odtwarzać przyrodę, a także detale towarzyszące polskiej wsi, które w przyszłości będziemy oglądać w muzeach. Kocham konie, staram się w moich obrazach, oddawać nie tylko ich urzekające piękno ale i fakt, że od pokoleń były towarzyszami codzienności. Tworzenie daje mi spokój i ukojenie, pozwala zapomnieć o szarej rzeczywistości, przenosi w czasy bliskie ludziom mojego pokolenia a przede wszystkim – mojemu sercu.